Fatima - Trwa bój duchowy
W 13. dzień sierpnia czciciele Maryi uczestniczyli w kolejnym nabożeństwie fatimskim. Mszy św. przewodniczył ks. proboszcz, a słowo Boże wygłosił ks. Marcin.
W okolicznościowym kazaniu kaznodzieja nawiązując do prośby Maryi wypowiedzianej podczas czwartego objawienia w Cova da Iria: „Módlcie się, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił”, mówił m. in.:
Michał i jego aniołowie podjęli walkę ze Smokiem starodawnym, walkę - nie dialog. Niebo walczy o nas, a front tej walki przebiega poprzez nasze dusze, przez nasze życie. Niestety, zbyt często stajemy po niewłaściwej stronie barykady, przeciw samym sobie. Trwa duchowy bój o nasze zbawienie, którego warunkiem jest przyjęcie i spełnienie woli Bożej wyrażonej w spisanym Słowie Bożym i niespisanym przekazie, czyli Tradycji. Ogrójec też był walką o nas, podobnie jak męka, krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa. W tę walkę włącza się Niewiasta obleczona w słońce, ścierająca głowę węża. Przeznaczeniem chrześcijanina jest walka, jest ona wpisana w życie człowieka począwszy od grzechu pierworodnego. Pierwszy człowiek uległ czarowi dialogu ze Złym i przegrał. Od tamtego czasu wielu przegrało wieczność. Dlaczego? Bo uwierzyli, że nie trzeba się zmagać. „Żyj na luzie...”.
Tymczasem trzeba walczyć. Najpierw z grzechem w sobie. To, że czegoś chcę, nie znaczy od razu, że mam do tego prawo. Człowiek wyrabia w sobie tężyznę moralną, jeśli w pewnych sytuacjach potrafi powiedzieć samemu sobie: nie! Wtedy jesteśmy naprawdę wolni. Wiara także jest walką. Niekiedy z samym sobą, z własnymi wątpliwościami. Wątpienie bywa wyzwaniem, Bóg się z tego powodu nie obraża. Walka o swoje duchowe piękno, o rodzinę, o miłość; to także walka o własne dzieci narażone dziś na ideologiczne szaleństwa. Uczenie dziecka, że nie wszystko złoto, co się świeci, to też jest walka; także o jego wieczność. To także zmaganie o nasze katolickie prawo do przestrzeni publicznej.
Bracia i Siostry! Pomóżmy Maryi. Zróbmy, co w naszej mocy. Nie przejmujmy się tym, co o nas mówią i jak na nas patrzą. Oskarżą nas może o mowę nienawiści, inni o faryzeizm i skostniałe doktrynerstwo. Myślmy o tym, jak widzi nas Chrystus! Bo to On nas osądzi, nie świat.